Kilka dni temu na łamach Expressu Olsztyn przedstawiłem warunek jaki jest konieczny do wygrania najbliższych wyborów samorządowych w Olsztynie. Tym warunkiem była jedność środowisk, którym leży na sercu dobro miasta. Niestety jak widać interesy, głównie partyjnie,wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. W tej sytuacji nie widzę innej możliwości jak wycofać się z brania udziału w tym partyjnym szaleństwie.
Uczyniłem to już po raz drugi. Pierwszy raz taka sytuacja miała miejsce w 1998 r., kiedy to dwóch duchownych odwiedziło mnie w Urzędzie Wojewódzkim, prosząc o nierozbijanie prawicy. Obydwaj nie żyją, więc wątku nie będę ciągnął. AWS była wtedy podobno jedyną siłą, którą należało zaakceptować. Ile zostało z tej mocarstwowości i jaki pozostał po niej smród każdy dziś wie. Niestety rzadko kto wyciąga wnioski z historii. Dziś rezygnuję z własnej woli, pozostając jednak aktywnym komentatorem bieżącej rzeczywistości. Wiem, że przebudzenie dla wielu lokalnych tzw. liderów będzie bardzo bolesne. Tak jak przez te szesnaście lat nie potrafili nic wykreować tak nie zrobią tego przez dwa miesiące jakie pozostały do wyborów.